0
Duchowość Rozwój osobisty

NARZEKANIE NA OKOLICZNOŚCI – DLACZEGO WARTO TEGO UNIKAĆ

Każdemu z nas zdarza się czasem oceniać okoliczności naszego życia. Warto zwracać baczną uwagę na nasze myśli i słowa w tym kontekście… Nawet jeżeli sytuacja nie do końca „nam sprzyja” to warto dla swojego dobra szukać w niej lekcji dla siebie… starać się zaufać, nie obrażać się na „świat”. Świat bowiem nie jest od nas oddzielony. Jesteśmy jego częścią, a to co myślimy, jak wyrażamy swoje zadowolenie lub jego brak – wpływa bezpośrednio na nasze doświadczenia.

Powstrzymywanie się od wyrażania niezadowolenia

Zdarza się, że nie czujemy komfortu. Zdarza się, że sytuacja jest dla nas trudna, wymagająca. A nawet wydaje się być beznadzieja… Bo np. przytłacza nas problem zdrowotny, wyzwanie rodzinne, biznesowe, czy jeszcze coś innego. Nie chodzi o to, że mamy zamienić się w nic nie czujące roboty. Znaczy to, że emocje trzeba zaakceptować, a następnie zadać sobie pytanie: „Co w mojej obecnej sytuacji mimo wszystko mogę docenić? Co tak bardzo mnie zdenerwowało/zraniło/dotknęło etc.?” Być może jest w Tobie jakieś przekonanie, które nie do końca Ci tutaj służy. Być może masz zmienić nieco perspektywę. Emocje same w sobie są tylko informacją i to co czujesz- jest w porządku. Złość też jest ok – pod warunkiem, że nie dasz sobie przyzwolenia by pochłonęła Cię niczym ocean, a w zamian za to – po jej zdrowym wyładowaniu (np. przez bieganie) wrócisz do tu i teraz i zaczniesz ponownie WYBIERAĆ świadomie, które myśli i przekonania chcesz zasilać swoją uwagą – czyli w konsekwencji energią. Jak pisze Zeland:

 „(…) spotyka Cię przykra okoliczność, wyrażasz swoje niezadowolenie, a w rezultacie sytuacja się pogarsza. Twoje niezadowolenie powraca jak bumerang z potrójnie wzmocnioną siłą. Po pierwsze, nadmierny potencjał niezadowolenia zwraca przeciw Tobie siły równoważące. Po drugie, niezadowolenie służy jako kanał, przez którym wahadło wypompowuje z Ciebie energię. Po trzecie, emitując negatywną energię, przechodzisz na odpowiadające jej linie życia”.

 

Wiem, że jest tutaj bardzo istotna nasza uważność i wytrwałość. A także nie uleganie pokusie „ponarzekania, poużalania się”. Pokusie – tak dobrze słyszysz. W narzekaniu jest jakaś niezdrowa słodycz. Czujemy wtedy, że jesteśmy biedne i zrzucamy z siebie odpowiedzialność za nasze samopoczucie… „Niech teraz ktoś się mną zaopiekuje!” Tak naprawdę to jednak ślepy zaułek… Możesz uzależnić się od tego niezdrowego nawyku, który będzie podcinał Ci skrzydła.

Co innego jest puścić oczekiwania, zaufać – uznać, że Wszechświat współdziała w procesie kreowania naszego życia. Zrozumieć, że nie wszystko zawsze będzie „idealnie po naszej myśli”.

A czym innym jest biadolić, narzekać, totalnie tracić przekonanie o swojej sprawczej mocy. Popadać w niezadowolenie. To niskie wibracje.

Jeszcze czym innym będzie podejście pełne SAMOWSPÓŁCZUCIA, które w moim odczuciu jest najkorzystniejsze. Pozwala bowiem połączyć zdrowe przekonanie o tym, że mamy sprawczą, kreatywną MOC w budowaniu naszego życia, ale równocześnie jest w nim przestrzeń na działanie Wszechświata… miejsce na puszczanie kontroli, na zaufanie życiu. Mamy prawo CZUĆ TO CO CZUJEMY, nie każemy się za te emocje. Pozwalamy im przepływać, a równocześnie troszczymy się o jakość naszych myśli. Wciąż na nowo i na nowo z cierpliwością i wyrozumiałością – budujemy wewnętrzne wsparcie. Wybieramy myśleć dobrze. Myśleć zdrowo. I podnosimy swoje WIBRACJE.

Jak to mówią – kiedy siedzisz w ciemnym dole – zawsze masz wybór – możesz przestać kopać… Czasem zaprzestanie na chwilę jakichkolwiek działań będzie najbardziej korzystne. Zaprzestanie obniżania swoich wibracji. Są sytuacje, w których logiczny umysł nie da nam odpowiedzi i recepty. Wtedy warto odpuścić i przestać „kopać”, a następnie ruszyć od nowa – być może w innym temacie naszego życia, być może na innej płaszczyźnie – ale skupiając uwagę na tym CO NAS WZMACNIA. Wówczas może okazać się, że za jakiś czas „nierozwiązywalny problem” sam się rozwiąże, a nasza dobra energia pozwoli nam działać dla dobra naszego i innych.

Niech tą krótką refleksję zakończą dość ostre słowa Zelanda:

„Zwyczaj negatywnego reagowania do tego stopnia się zakorzenił, że ludzie utracili to, co dawało im przewagę nad niższymi istotami żywymi – świadomość. Ostryga również reaguje negatywnie na bodziec zewnętrzny. Lecz człowiek, w odróżnieniu od ostrygi, może celowo i świadomie kształtować swój stosunek do świata zewnętrznego. Nie wykorzystuje tej przewagi i odpowiada agresją na najmniejszą niedogodność. Omyłkowo interpretuje agresję jako dowód siły, a w rzeczywistości bezradnie rzuca się w pajęczynie wahadeł”.

 

Warto zachowywać świadomość i uważność. Wiedzieć, kiedy po prostu zwierzamy się ze swoich trudności i robimy to świadomie, bo na ten moment to jest nam właśnie najbardziej potrzebne. Ale zatrzymać się i zastanowić trzy razy zanim zaczniemy nawykowo biadolić, użalać się, marudzić…

Pamiętaj – czucie tego, co czujesz jest w porządku. Daj sobie samowspółczucie i życzliwość, kiedy jest Ci źle. Ale nie kop dołka pod sobą poprzez ciągłe żalenie się bez intencji zmiany. Szukaj rozwiązań. A jeśli na ten moment ich nie widzisz – podwyższaj wibracje poprzez zdrowe dla Ciebie aktywności (dla mnie to np. bieganie, medytacja, qigong, docenianie). Karm zdrową nadzieję nawet jeśli tu i teraz jest Ci trudno. Będzie lepiej – obiecuję. Jeśli tylko wytrwale będziesz poszukiwać tego, za co pragniesz podziękować życiu. Sobie. Do przodu! 🙂

 

P.S. Program online „Odwaga dla wrażliwych Kobiet”, w którym będziemy uczyć się jak realizować się w życiu zgodzie z głosem Serca – staruje 28.10 – po więcej szczegółów zapraszam Cię TUTAJ.

 

 

Fot. Unsplash

 

Chcesz być na bieżąco i czerpać wiedzę i inspirację z tego miejsca?

Zapisz się na bezpłatne LISTY OD SERCA TUTAJ

Dołącz do niezwykłej, pełnej wsparcia i INSPIRACJI grupy na FB – TUTAJ oraz na fp – TUTAJ

♥ ♥ ♥

Słyszałeś o dającej NADZIEJĘ na przejście przez KRYZYS książce? O książce, która pomaga uporać się z ograniczającymi przekonaniami, dodaje odwagi do życia NA WŁASNYCH ZASADACH, wskazuje sposoby na codzienną UWAŻNOŚĆ i uczy jak cieszyć się z małych rzeczy? Jestem autorką tej książki, a jej tytuł to „Zdrowa Nadzieja” 🙂 Mój proces dochodzenia do zdrowia był przełomem w życiu i sposobie patrzenia na świat. Zrozumiałam, że bez względu na okoliczności SZCZĘŚCIE jest decyzją. Chcesz się dowiedzieć więcej? Zajrzyj TUTAJ

♥ ♥ ♥

You Might Also Like...