0
Marzenia Miłość Podróże

KORFU 2019 – NASZA WYPRAWA NA ZIELONĄ WYSPĘ

Korfu 2019

Wyspa, która pachnie gajami oliwnymi. Wyspa, która koi zielenią. Właśnie ta zieleń, która rozlewa się po greckim raju, urzekła mnie wyjątkowo. Wcześniej byłam już na Krecie i Rodos, ale to właśnie Korfu zieleni się najbardziej. Sporo tutaj pada w okresie zimowym i roślinność ma szansę odrodzić się po upalnym lecie. Równowaga godna pozazdroszczenia. Klimat Korfu sprzyja głębokiemu oddechowi – czułam, że moje ciało ma się tutaj bardzo dobrze. Nie było (czasami pojawiających się na wakacjach) objawów zmiany strefy klimatycznej. Czułam, że zarówno wilgotność powietrza, morski klimat, jak i oliwny raj – sprzyjają bardzo drogom oddechowym, działają wspierająco na wzmocnienie sił witalnych.

Mieszkaliśmy na obrzeżach miejscowości Kavos na południowo-wschodnim wybrzeżu Korfu. Podróżując po wyspie wypożyczonym autem mieliśmy możliwość poznać też inne miejsca.

Woda w Morzu Jońskim była krystalicznie czysta, bardzo ciepła. Gładka tafla wody bez większych fal– idealnie nadawała się do pływania. Zarówno ja, jak i mój mąż – jesteśmy zodiakalnymi rybami i wiąże się to nie tylko z naszą odrobinę romantyczną, wrażliwą naturą – ale także z miłością do kąpieli morskich. Wydaje mi się, że w poprzednich wcieleniach musiałam mieszkać nad morzem… (jakimś ciepłym, bo Bałtyk lubię, ale podziwiać – z pływaniem w zimnej wodzie jest średnio ;)). Uwielbiam to uczucie zanurzania się pod wodę od stóp aż po czubek głowy. Czuję jak każda kropla wody koi moje mięśnie, wpływa dobroczynnie na moją skórę i cały organizm. Płynąc czuję się zwinna, spokojna, szczęśliwa. Nie przepadam jedynie za głębszą wodą – wzbudza mój respekt. Preferujemy pływać wzdłuż brzegu – z bezpiecznym gruntem pod nogami gdyby na przykład złapał nas skurcz. Pomimo tego, że oboje z mężem pływamy bardzo dobrze – mamy świadomość ogromnej mocy morza i szanujemy tę siłę.

Zatem – zieleń… błękit nieba, obłędne kolory lazurowej wody. Czy można chcieć czegoś więcej podczas wakacji? Na Korfu piękne są także widoki z góry… Warto zabrać ze sobą wygodne buty, bo podróżując i zwiedzając wyspę – jest kilka miejsc, na które naprawdę warto się wspiąć.

widok z naszego tarasu

Okolice Kavos

Jak wspomniałam mieszkaliśmy na obrzeżach Kavos, nasz hotel Sandy Beach Hotel polecam ze względu na położenie tuż przy plaży (niewielkiej, kameralnej, ale z przepiękną, krystalicznie czystą wodą). Cena bardzo dobra w czerwcu (w lipcu i sierpniu jest drożej), ale warto rezerwować z wyprzedzeniem – ja szukałam atrakcyjnych ofert na portalu booking.com, natomiast loty zakupiłam przez Ryanair (zależało mi na lotach z Poznania). Jeśli chodzi o wyżywienie to mieliśmy w pakiecie śniadania i obiadokolacje. Hotel jest kameralny, właściciele bardzo serdeczni – przygotowują posiłki w sposób elastyczny – np. dostosowują godzinę kolacji do naszych potrzeb.

nasza kameralna, przyhotelowa plaża (leżaki bezpłatne)

krystalicznie czysta woda i widok na kontynentalną Grecję 🙂

widok z tarasu na naszą plażę

poranny Qigong o wschodzie Słońca na naszej plaży <3

Arkoudillas Beach

Jest to plaża, do której zrobiliśmy sobie spacer – około 5 km w jedną stronę od naszego hotelu. Przepiękne miejsce, które nas zachwyciło! Co bardzo zaskakujące to fakt, że właścicielka jednego ze sklepików w Kavos, z którą się zaprzyjaźniliśmy – powiedziała, że nigdy tam nie była pomimo, że mieszka w Kavos od lat… Było to szokujące i smutne, ale również otwierające oczy… Jak wiele jest miejsc, pięknych perełek, w których nie byliśmy mimo, że mamy do nich „rzut beretem”? Czasem warto się rozejrzeć uważniej. Arkoudillas Beach to szeroka piaszczysta plaża, przepiękny klif (nie byłam jeszcze w Portugalii, ale ze zdjęć kojarzę, że okolice Faro wyglądają podobnie) i magiczna woda. Myślę, że czerwiec to idealny moment, żeby tutaj zawitać – mieliśmy plażę prawie pustą 🙂

plaża Arkoudillas widziana z perspektywy leżaka 😉

magiczne klify na plaży Arkoudillas

Korfu

Stolica wyspy Korfu nosi tą samą nazwę. Jednak nazywa się ją także Kerkyra. Jest to prześliczne miasteczko, w którym mieszka zdecydowana większość mieszkańców całej wyspy. Klimat miasta Korfu zachwyca, jest mu blisko do miasteczek włoskich (za sprawą ogromnych wpływów Wenecjan). Warto wdrapać się na twierdzę, a także pospacerować po wąskich uliczkach. Dla nas chwila przy kawie na pięknym placu była obowiązkowym punktem programu.

Double Bay

Jedno z najpiękniejszych miejsc, które odwiedziliśmy. Warto się trochę spocić (spacer po dość stromym terenie – zdecydowanie polecam buty sportowe), żeby zobaczyć to przepiękne miejsce na własne oczy. Widok z góry powala, ale również kąpiel w zatoce jest przyjemna i orzeźwiająca (chłodniejsza woda niż w innych miejscach).

Ruiny zamku Angelokastro i okolice

Must see! Do miejsca, z którego rozpoczyna się wspinaczka na ruiny zamku, dotarliśmy serpentynami, stromymi i naprawdę wąskimi uliczkami. Warto wypożyczyć jak najmniejsze auto, bo przy dużych gabarytach chyba mielibyśmy problem z manewrami… Było odrobinę adrenaliny, a ja jako kierowca siedzący na miejscu pasażera kilkukrotnie wciskałam nogę w podłogę i zaciskałam zęby 😉 Ale Janek dał radę i bezpiecznie dojechaliśmy na miejsce. Pogoda była optymalna, ponieważ w czerwcu nie ma jeszcze aż takich upałów i przyjemnie było wspinać się najpierw wśród gajów oliwnych, a później na odkrytych skałach i ruinach zamku, przy przyjemnej, morskiej bryzie. Widoki… poezja. Żadne zdjęcie nie odda tego ogromu pięknej, lazurowej wody otaczającej nas z kilku stron. Cudownie! Później udaliśmy się do tawerny Bellavista nieopodal i zjedliśmy pyszną sałatkę grecką z widokiem, który zapisuję w swojej głowie i w sercu w szufladce „cudo, dziękuję, że tu byłam” 🙂

Donkey Rescue Center

Miejsce, o którym wyczytał gdzieś mój mąż – ku mojej uciesze! Lecąc na Korfu nie mieliśmy pojęcia o tym miejscu – jednak jestem bardzo wdzięczna, że tam dotarliśmy. Ośrodek dla osiołków, które straciły opiekę i szansę na normalne życie. Miejsce, które chwyta za serce i daje nadzieję. Od dziecka kocham osły, mają w sobie coś niezwykłego – połączenie łagodności, ciepła, radości. Oswajałam osły na wakacjach w różnych miejscach na świecie 😉 Opiekowałam się nimi jako wolontariuszka w zoo. A teraz miałam możliwość odwiedzić wyjątkowe miejsce, gdzie grupa ludzi daje około 40 osłom ogrom miłości, opiekę, wyżywienie, bezpieczeństwo. Są tutaj także koty i psy, które zyskują szansę na przeżycie. Niektóre z nich aklimatyzują się i żyją w harmonii razem z osłami, inne znajdują domy zastępcze. Historia osłów, które tutaj trafiają jest zwykle smutna i bolesna. Część z nich straciła dom, kiedy okazała się zbyt słaba, żeby dalej wykonywać ciężką pracę. Niektóre zostały porzucone na pastwę losu… jeden muł, którego tutaj poznaliśmy miał złamaną nogę i został porzucony. Gdyby tutaj nie trafił – nie przeżyłby, ale dzięki opiece ma się odrobinę lepiej. Każdy osiołek otrzymuje od wolontariuszy imię 🙂 Zwierzęta bardzo pozytywnie reagują na wizyty gości – same do nas podchodziły, cieszyły się kiedy je głaskaliśmy. Wspierać ośrodek można finansowo (bezpośrednio podczas wizyty albo przez stronę internetową – zachęcam).

Podsumowując – z całego serca polecam odwiedzić tą przepiękną, grecką wyspę 🙂 Korfu urzeka, obdarowuje turystów cudownymi widokami, piękną morską wodą, cudownym smakiem oliwek i sokiem ze świeżych pomarańczy. Warto <3

Budzik dzwoni wcześnie rano i mimo lekkiego zmęczenia mam ochotę wstać, bo wiem, że to jeden z tych poranków, który zapisze się w kolekcji moich ukochanych poranków wakacyjnych. W sercu i w pamięci… będę mogła przywołać go w środku zimy. Będę mogła wrócić do tego ciepła w sercu w trudnej chwili. Wiem o tym, bo robię tak przywołując na przykład magiczny poranek z chorwackiego Gradaca 😉 I kilka innych, a „kolekcja” się powiększa 😉 Kolekcjonuję wschody słońca w podróży. Wyjazd bez wschodu jest niepełny. Janek również podnosi się z łóżka i ogarniamy się na wschód. Nie jest bardzo wcześnie – słońce ma wstać około 6:12. Przygotowuję dla nas herbatę. Zabieramy też bluzy, bo wcześnie rano może być jeszcze odrobinę chłodno. Kilka kroków i jesteśmy już na plaży. Popijamy herbatę i przyglądamy się porannemu niebu z perspektywy leżaka. Plaża jest pusta, cała dla nas. Kocham takie momenty. Okazuje się, że Słońce ukaże się na odrobinę później – musi pokonać góry, które podziwiamy (kontynentalna Grecja). Kiedy wypijamy herbatę, zachwycamy się wschodem, a później ćwiczę Qigong. Czuję wdzięczność, że jesteśmy TU I TERAZ, a wszystko jest idealnie w tej właśnie chwili. Natura. Niebo. Słońce. Morze. Dwoje zakochanych ludzi. Miłość. W tej właśnie chwili mój świat jest idealny. Ta właśnie chwila to jeden z momentów, dla których warto żyć. Banał? Nie dla mnie.

Fot. archiwum prywatne – nie kopiuj proszę 🙂

Chcesz być na bieżąco i czerpać wiedzę i inspirację z tego miejsca?

Zapisz się na bezpłatne LISTY OD SERCA i odbierz w prezencie mini e-booka „3 KROKI DO MARZEŃ” TUTAJ

Dołącz do niezwykłej, pełnej wsparcia i INSPIRACJI grupy na FB – TUTAJ oraz na fp – TUTAJ

♥ ♥ ♥

Słyszałeś o dającej NADZIEJĘ na przejście przez KRYZYS książce? O książce, która pomaga uporać się z ograniczającymi przekonaniami, dodaje odwagi do życia NA WŁASNYCH ZASADACH, wskazuje sposoby na codzienną UWAŻNOŚĆ i uczy jak cieszyć się z małych rzeczy? Jestem autorką tej książki, a jej tytuł to „Zdrowa Nadzieja” 🙂 Mój proces dochodzenia do zdrowia był przełomem w życiu i sposobie patrzenia na świat. Zrozumiałam, że bez względu na okoliczności SZCZĘŚCIE jest decyzją. Chcesz się dowiedzieć więcej? Zajrzyj TUTAJ

♥ ♥ ♥

You Might Also Like...