Wszystko, co piękne w naszym Życiu zaczyna się od Marzeń.
Marzenia są snami Boga w Nas…
Marzenia Serca nie znają ograniczeń umysłu. Nie biorą na poważnie „logiki” przestraszonego umysłu.
Za nic mają sobie zastałą „rzeczywistość” i to, że coś jest „niemożliwe”. Wykraczają poza przeszłość i teraźniejszość. Kształtują nowe.
Żeby zrealizować jakieś pragnienie Serca – trzeba stać się „ślepcem”, który za nic ma to co poznał. Który nie wierzy w ograniczenia, które opowiadają inni ludzie, czy jego własny umysł, który „kupił” i uznał te ograniczenia.
Każde moje spełnione, „niemożliwe” Marzenie zaczynało się od połączenia z „naiwnością dziecka” w sobie. Pamiętam jak jakieś 8 lat temu jadąc tramwajem do etatowej pracy czytałam książkę Reginy Brett. Pamiętam, jak Marzycielka we mnie pozwoliła sobie poczuć i uwierzyć w słowa o tym, że wystarczy jeden krok na raz w zgodzie z Sercem.. że nie muszę znać całej ścieżki… to była Prawda.
Pragnęłam Pasjobiznesu w zgodzie z Sercem i w tym roku będę obchodzić jego 7 rocznicę. Rezultat „naiwnych marzeń” jest piękny.
Kryzys, którego doświadczyliśmy z moim mężem po 14 latach cudownego związku okazał się być poważny na tyle, że sama zaczęłam kwestionować to czy możemy dalej wspólnie budować nasze Życie. Szybko jednak z wątpiącego, przestraszonego umysłu zdecydowałam się wrócić do Serca… do żywego, bijącego Serca, które mówiło, że to, co trudnego się dzieje. nie jest przeciwko naszej Relacji, ale dla Naszej Relacji. Takie „naiwne” myślenie pozwoliło nam zacząć na nowo wspólnie Marzyć i budować nową Jakość naszego życia. Uleczając kolejne indywidualne i relacyjne traumy – wchodzimy na nowy poziom naszej Miłości.
Każda Magia i piękna transformacja zaczyna się od Marzeń… nigdy nie pozwól, żeby trudy/wyzwania/zło odebrały Ci Marzenia. Bez nich – życie staje się smutne, puste, nijakie. A Życie jest dla Nas, po to, żebyśmy doświadczali Potencjału naszych Serc.