0

Dorota Lipnicka

Autorka traktuje czytelnika jak przyjaciela. Z łagodnością opowiada o swojej drodze do szczęścia i zdrowia. Niczego nie narzuca. To dziwne, bo czytając tę książkę czułam się również wysłuchana.

Dorota Lipnicka: dziennikarka, inspiratorka, mama Stasia (e-inspiracja.pl)

Pamiętam jak, prawie rok temu, po raz pierwszy przeczytałam »Zdrową Nadzieję«. Mówię po raz pierwszy, bo jest to książka, którą czyta się wiele razy, wraca do niej i za każdym razem odkrywa coś nowego. Pamiętam nieoczekiwany entuzjazm, który mnie ogarnął już po pierwszej stronie lektury książki Magdy. To był dla mnie w pewnym sensie trudny czas i wierzę, że nie bez powodu właśnie wtedy trafiła do mnie »Zdrowa Nadzieja«. Chłonęłam ją nieprzerwanie, tablet towarzyszył mi podczas jedzenia, czytałam fragmenty domownikom, zaskoczonym energią, która nagle we mnie wstąpiła. A ja z każdym słowem czułam ulgę… Jakby ktoś z wyjątkowym spokojem zaczął mi wszystko tłumaczyć. Opowiadać o sobie, ale jakby i o mnie. Mówić: »ja też tak mam, rozumiem Cię. Nie bój się. Nie musisz być smutna, niepewna siebie, chora«.
Szczerze mówiąc – nie lubię poradników. Nie ufam im. Książka Magdy jest jednak całkiem inna. (Może trzeba by wymyślić dla niej nowy gatunek literacki?) Dlaczego inna? Niesamowicie autentyczna – nie ma w niej cienia fałszu. Autorka traktuje czytelnika jak przyjaciela. Z łagodnością opowiada o swojej drodze do szczęścia i zdrowia. Niczego nie narzuca. To dziwne, bo czytając tę książkę czułam się również wysłuchana.
Warto też dodać, że Magda jest osobą staranną i dokładną – nie robi niczego na pół gwizdka. Dlatego wiedza, jaką zdobędziemy, czytając o jodze, poście dr Dąbrowskiej czy medytacji, będzie absolutnie pełna i rzetelna.
Nie mogę się doczekać, kiedy »Zdrowa Nadzieja« ukaże się w wersji papierowej. Będzie namacalna. Będzie można nosić ją w torebce i wracać do niej w każdej chwili. Podkreślić ulubione zdania. Mieć zawsze blisko dobrego przyjaciela, który nie ocenia, a z uśmiechem wskazuje nowe, możliwe rozwiązania…”.